Jeżeli jestes fanem platformówek, to ta gra stworzona została właśnie dla ciebie. Kolorowa grafika stojąca na wysokim poziomie, śmieszne odgłosy i dobre dźwięki to cechy, które w zupełności wystarcza na stworzenie dobrego chodzenia od lewej strony ekranu do prawej i z powrotem (synonim platformówki).
Żeby spróbować sił w Raymenie, nie trzeba być super wyszkolonym podskakiwaczem platformowym. Dlatego też spokojnie można stwierdzić, iż poziom trudności jest również plusem na korzyść gry.
Dodatkowa rzeczą na plus jest także fakt, iż nasz bohater nie został już na początku gry wyposażony we wszelkie dostępne mu umiejętności. Co równa się temu, że za każde przejście większego poziomu dodaje się nam jakąś cechę, która pomoże Raymanowi na dalszym szlaku przygód. Mówiąc prostym językiem, oznacza to tyle, że na początku gry po prostu nie dostajemy od razu „bazooki”.
Dzięki takiemu rozwiązaniu sprawy, poruszamy się w animowanym świecie z wielkim zainteresowaniem i zadajemy sobie pytanie co przyniesie nam ponownie wróżka (to ona obdarowywuje nas przeróżnymi mocami).
W czasie podskakiwania Rayman natyka się na przeróżne animowane typy, zwiedza kolejne rysunkowe światy (60 poziomów na przestrzeni 6 światów) i co najważniejsze ratuje porwane małe „animki”, które na powrót musza zostać złączone, ażeby przywrócić harmonie światu.
Sumując – w Raymanie nie ma się tak naprawdę do czego przyczepić. Całość została wykonana jak na porządną platformówke przystało i trudno tu znaleźć jakąkolwiek dziurę. Jedyne co można by tu napisać na nie, to chyba tylko to, iż pomimo całego bajecznego wykonania, kolorowych plenerów i wymyślnych przeciwników gra nie błyszczy. Przynajmniej jak dla mnie nie powala z nóg. Po prostu jest solidna robota.

Ocena:      8.5 dla platformowców       7 dla normalnych

Cechy:

 

  • tylko jeden gracz
  • karta pamięci z trzema blokami
  • przedział wiekowy od 3 do oporu.