Rok 2112. Kazuki Takemura dziewiętnastoletni student wyższej szkoły technicznej znajdującej się na terenie OCU (Związek Państw Oceanicznych) dorabia jako testpilot nowych maszyn bojowych zwanych Wanzerami (wanzer – czyt. Mech).
W czasie przeprowadzania testów spotyka się dawną przyjaciółką Ryogo Kusama, która ma właśnie dostarczyć nowe Wanzery do jednego z kompleksów fabrycznych w Japonii. Namówiony przez Ryogo Kazuki leci z ładunkiem do ośrodka. Niestety na miejscu zaraz po wylądowaniu helikoptera dochodzi do dziwnego wybuchu wewnątrz naukowych budynków. Kazuki zaniepokojony o siostrę, która właśnie prowadzi badania w tej korporacji, zaczyna się rozpytywać o zniszczenia, jakich dokonała eksplozja. Jednakże w dziwny sposób fakt wybuchu zostaje potraktowany jako drobne uszkodzenie, nie mające większego wpływu na bezpieczeństwo cywilów i naukowców. Dodatkowo, kiedy chce się dowiedzieć czegoś więcej, zostaje spławiony.
Kazuki jednak nie daje za wygraną. Niepokojony o siostrę włamuje się na teren fabryki wraz z Ryogo i Emmą (naukowcem, która zdaje się wiedzieć więcej na temat eksplozji).
Niestety rekonesans w Wanzerach, który miał być tylko zorientowaniem się w sytuacji przeradza się w walkę z Wanzerami ochrony. Ucieczka z fabryki udaje się. Jednak od tej pory zaczyna się pościg. Pościg, który nie wynika z powodu zdemolowani fabryki, ale z powodu tego co Kazuki zobaczył.
Taki jest początek nowego RPG’a twórcy Final Fantasy, firmy Squaresoft. Jednakże, co warto powiedzieć już na początku, nie jedyny. Co oznacza nie mniej nie więcej tylko to, iż na samym wstępie gry mamy możliwość wybrania jednego spośród dwóch scenariuszów, z których każdy z osobna daje parę ładnych dni na uporanie się z problemami bohaterów.
Gra rozwiązana jest w podobny sposób, co Final Fantasy. Czyli najpierw grupujemy towarzystwo na polu bitwy i nawalamy przeciwnika. Potem przeciwnik ustawia swoje sprzęty i klepie nas. Dodać trzeba, że pomiędzy klepankami mamy mnóstwo dialogów naszych bohaterów oraz animacji przemieszczania się grupy naszych Wanzerów.
Do spożytkowania na polu chwały mamy kilka Wanzerów, z których każdy uzbrojony jest w taką maszynerię, której nawet Duke by się nie powstydził. Wyrzutnie rakiet, shotguny, karabiny maszynowe to obraz tego co każdy z Wanzerów może mieć do dyspozycji. Piszę do dyspozycji, ponieważ to co na stanie posiada mech to wynik twoich decyzji. Dzięki sklepom rozstawionym nie tylko w miastach, do których trafisz, ale również sieci, do której masz ciągły dostęp, jesteś w stanie kupować i upgradeować części i broń do swoich mechów. Istnieje również możliwość przechwytywania części i broni od mechów pokonanych w czasie bitw.
Kiedy już człowiek uzbroi swoje machiny warto iść i sprawdzić skuteczność zakupów. A możliwości testowania mamy ogromne. Pośród przeciwników są nie tylko zwykłe Wanzery, ale również samochody opancerzone, działka, helikoptery oraz prototypy Wanzerów, które chyba najbardziej dają w kość. Czasem trafią się również naprzykrzający żołnierze, których wygląd przy Wanzerach jest najsłabiej mówiąc niewyraźny.
W czasie walk, które przeplatane są niezłymi animacjami, mamy możliwość demolki nie tylko przeciwnika, ale również całego tła architektonicznego, nie wyłączając krajobrazu roślinnego również. Inaczej mówiąc totalna demolka. Na przykład wysyłając przeciwnika do piachu nie musimy robić tego tak po prostu. Na dzień dobry można mu odstrzelić łapy, co wypadku jeśli posiada w nich karabin etc. oznacza, że będzie nieszkodliwy. Kiedy jeszcze dodatkowo dostanie serię po nogach wyjdzie na to, że do końca rozgrywki będzie stał i obserwował jak jego koledzy po kolei padają na glebę.
Walki to jest to co w tej grze daje chyba najwięcej satysfakcji. I to nie tylko ze względu na naparzanie, ale również na stosowanie taktyki vel strategii, bez której przetrwanie w dalszych częściach gry będzie niemożliwe. Pisząc jednak o tym, co daje niezłego kopa trzeba jeszcze wspomnieć o rzeczy, która może nie jest tak dynamiczna jak walka, ale robi niegłupie wrażenia. Chodzi tu o sieć, do której gracz ma dostęp w czasie zabawy. Jest to rzecz tak złożoną i tak opracowana, że mogła by być zupełnie oddzielnym programem. Dzięki niej możemy w grze wysyłać albo odbierać pocztę. Przeszukiwać strony i sprawdzać adresy. Jednym słowem ilość czasu, jaką można spędzić w sieci równa się podobnej ilości spędzonej na polach walk.
Podsumowywując gra została opracowana naprawdę solidnie. Być może czasem denerwuje pikselowanie przy animacjach walk oraz zbyt długie gadanie pomiędzy akcją, ale ogólnie gra się rewelacyjnie i co warto podkreślić długo.